Niedawno tuż obok wprowadziła się Śmierć
I od chwili, gdy moją sąsiadką się stała
szuka u mnie względów, ciągle się przymila, uśmiechem białym szczerzy się do mnie zza płotu, lecz w oczach wciąż ma pustkę.
Patrzę z okna jak smutno snuje się po domu,
Nie ma przyjaciół, nikt jej nie odwiedza.
Czasem znika, a kiedy wraca, choć to niepojęte jej blada twarz staje jeszcze smutniejsza.
Usilnie stara się zasadzić kwiaty i pyta mnie czasem jak to robię, że mój ogród jest ciągle zielony i wszystko w nim kwitnie.
Bo ona, choć z całych sił pragnie nie umie nawet źdźbła trawy utrzymać przy życiu.
Gdzie stanie tam wszystko ginie,
Gdzie spojrzy tam wszelkie życie gaśnie.
Płacze wtedy długo nad swym losem. [...]