Hmmmm... Ja bym tę myśl pociągnęła na dwa tory, bo ma chyba? podwójny wydźwięk. Zbyt duże nasze kroki mogą być powodem przejścia takiej zapory, zza której trudno zawrócić. Duże czyjeś kroki mogą być dobrym czynnikiem na i znowu... przejście jakiejś wewnętrznej tamy, może lęku, strachu, nieśmiałości, mogą być świtem otwarcia się na innych, na świat, nawet na uczucia... To tak jakby podążać za światłem... Ale... Mogę się mylić :)