Wnioski mają to do siebie, że nie wystarczy tylko je wyciągać ale trzeba je analizować, więc chcąc, nie chcąc musisz rozdrapywać przeszłość, bo widząc podobny rozwój sytuacji, możesz właściwie zareagować, wiedząc co się stało w przeszłości. Oczywiście nie twierdzę, że trzeba rozdrapywać aż do śmierci ale na początku raczej kilka draśnięć nie zaszkodzi, tak profilaktycznie.
To nas czegoś nauczyło. = Przeszłość nas czegoś nauczyła.
...jeśli będziesz budował życie z drugą osobą, bazując TYLKO na przeszłości, będziesz też oceniał ją pod kątem byłych partnerach, będziesz porównywał, będziesz bał się, że ta cholerna baba wywinie Ci ten sam numer, co tamta kobieta sprzed laty. Ludzie popełniają te same błędy. Bo ciągle gdzieś tam w swojej podświadomości mają przeszłość, która powinna być zamknięta. Było. Minęło. Wyciągnąłem wniosek i już o tym nie mówię.
A ja myślę, że Przemek nie ma racji. To już było. To się zdarzyło. To nas czegoś nauczyło. Więc niech to zostanie za nami - kochajmy dziś, nie patrząc na wczoraj.
A ja myślę, że lepiej na początku rozdrapać przeszłość, bo jak się ją zostawi w kącie, zapomnianą to za kilka lat, całkiem przypadkowo napotykając na nią, zastaniemy ją całkowicie zgnitą i wtedy będzie już za późno na tłumaczenia i reanimację.