Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wyobraź sobie, że zatracasz się w kimś tak mocno, że przestajesz poznawać samego siebie. Stajesz się ramą z wyrytą wewnątrz pustką, zapewniając sobie upadek głębszy, niż mogłeś wcześniej przypuszczać. Zatapiasz się we własnej samotności, pozostawiając ślady na tej samej drodze milion razy. Tkwisz w czymś co od zawsze wydawało Ci się bezpieczne, bo wydeptane, takie dobrze znane. A wszystko co znamy już na pamięć wydaje nam się najlepsze, nawet jeśli okazuje się za każdym razem spotkaniem w jaskini lwa i zmierzeniem z kolejnym wewnętrznym demonem, który szponami rozkrusza resztki nadziei, a jednocześnie pcha w ten bolesny mechanizm zwany masochizmem. Przestajesz bać się dawać innym i samemu sobie łamać własne kości, bo cierpienie jakie to za sobą niesie, jest czymś z czym jesteś już oswojony.

A ja? Choć daleko mi do tego, by dosięgnąć na nowo słońca, chcę je ścigać, trzymając ciepłą dłoń, która będzie mieć w sobie na tyle wytrwałości, by wyciągnąć mnie z piekła jakie sama sobie zafundowałam.

120 wyświetleń
3 teksty
0 obserwujących
  • sprajtka

    16 February 2024, 11:17

    Bardzo dobry tekst

  • 15 February 2024, 21:56

    Wzruszające wyznanie.
    Pięknie zapisany fragment życia i pamiętnika.

  • Sage-Mode

    15 February 2024, 19:04

    Ja wiem, że to, co powiem, to pewnie można pod szowinizm albo mizoginię, ale nauczony doświadczeniem, życiem, to powiem, że tworzy się lepiej funkcjonującą relację, jak człowiek sam wyjdzie ze swojego piekła, niż jak kogoś w to piekło wciągnie wołaniem o pomoc, bo wtedy to łatwo o dysfunkcyjną relację. No, ale wiadomo, że bajka o śpiącej królewnie, którą rycerz ratuje z wieży, pokonawszy uprzednio smoka, mniej lub bardziej pozostaje żywy w ludzkiej psychice. Mężczyźni chcą być wybawicielami, a kobiety często chcą być wybawiane z opresji, ale łatwo się sparzyć przez tego smoka. IMO