Miłość ma tyle form i znaczeń, ile chcemy jej nadać. A najważniejsze to zobowiązanie i odpowiedzialność dwóch serc wobec siebie. A oczy warto przysłonić rzęsami i bez cienia wątpliwości wypuścić to piękno z klatki piersiowej :)) Jeszcze kilka wersów i wierszem popatrzysz :))
Nie ma takiego czegoś jak strach przed miłością. Tego nie można zatrzymać! Albo się zakochujesz i kochasz, albo nic nie drgnęło. Można bać się związku, zbliżenia, ale nie miłości :))
Tak, zwłaszcza u tych z tzw przeszłością. Wszystkie lęki rozrywają trzewia. Miłość pociąga, wszak jest pięknem samym w sobie... Ale jak oszukać rozum, silniejszy niż serce...
Jak żyć bez miłości... Jeśli stoi na progu, a wewnątrz wojna... Chcieć to móc nie działa Rozum wylatuje w przyszłość, rani siebie wciąż żyje tymi latami zmarnowanymi, niekochanymi... Moja depresja jest dziś większa ode mnie, wybaczcie...
... czasem zbyt piękne, by podejrzewać je o kłamstwo i chęć zranienia... a miłoci nigdy się nie bałem, może dlatego zawsze te trudne mnie spotykały... 😞
... tak jak ty nie jesteś kobietą... chłop na nią robi, utrzymuje cały dom, zapewnia wysoki standard, a ta go na każdym kroku zdradza... nawet tutaj nie daje chłopom spokoju, co który z nią zacznie pisać, to zaraz o seksie zaczyna nawijać... i to ma być kobieta?... do kościoła, krzyżem leżeć, za to, że od tylu lat profanujesz sakrament komunii... a te klerykały jeszcze do tego namawiają... zobaczysz, jeszcze w przyszłym roku, noga ci się powinie... i nikt ci nie pomoże...