Od najmłodszych lat żyjemy pod presją tego, żeby wiedzieć. Szkoła nagradza tych, co wiedzą bez refleksji nad tym, że wiedzieć to jeszcze nie wszystko. Nie mamy zdolności i pojemności internetu czy encyklopedii. Dużo ważniejsza jest umiejętność poszukiwania, ciekawość, zdolność interpretacji tego, czego się dowiedziało, oraz wnioskowania i podejmowania decyzji na tej podstawie.
Mówiłem to kiedyś i powiem to jeszcze raz: ktokolwiek wymyślił pytanie "co poeta miał na myśli" a następnie stworzyć prawidłowy klucz odpowiedzi, wcale nie myślał o tym, by dziecko mogło rozwijać wyobraźnię, ale by nieustannie myślało o tym, jak się dopasować do określonego toku myślenia.
To smutne i to prawda, że od najmłodszych lat człowiek żyje pod presją, że trzeba wiedzieć, a niewiedza słono kosztuje, dlatego wiele osób miało w zwyczaju kuć a blachę, by za chwilę zapomnieć, przyswajać informacje, których nie rozumie, ale które musi zaserwować na teście.
Szkoła uczy bezmyślności, natomiast nie uczy wykorzystywania wiedzy i to również smutne. Pracuję trochę z dzieciakami i naprawdę świetnie jest widzieć młode osoby o świeżym spojrzeniu, kreatywne i pomagać im kreatywność rozwijać. Rozumiem, że mam łatwiej w swojej pracy, bo pracuję 1na1. Jakkolwiek, bardzo się zgadzam z tym, co napisałeś.