Tak tłumaczyli ci, którzy musieli, bo przecież wykonywali rozkazy. Każdy ma wybór. Czasami wybór jest trudny, nawet dla nas destrukcyjny, ale mamy wybór, póki jesteśmy człowiekiem. nawet człowiek uwięziony w swoim . nieruchomym, sparaliżowanym ciele ma wybór, może walczyć, albo się poddać. Do samego końca ma wybór. Kiedyś widziałem, jak nurkowie wzięli na wycieczkę pod wodę sparaliżowaną kobietę. Była, jak bagaż, który zabrali pod wodę, by mogła podziwiać rafę koralową. Ktoś pomyśli, że to żałosne, tarmosić "paczkę" pod wodę, ale dla niej mogło być to bezcenne.Nie doceniamy wolności, którą mamy.
Pozdrawiam.

Chyba się nie zrozumieliśmy. Ja nie mówię, że nie ma wyboru, ja mówię, że jest przymus podejmowania wyboru, decyzji i od tego jesteśmy zależni jako ludzie.

Wolność to tylko ładne słowo o które ludzie się kłócą, za które giną i zabijają, o którym piszą wiersze, do którego żywią uczucia silniejsze niż partnera lub partnerki, w którym pokładają pewną wiarę i ufność, ale wolność to wyłącznie coś, co jest wewnątrz człowieka, zatem nie istnieje w realnym, prawdziwym, namacalnym świecie. Żyjemy w ogromnym organizmie, który jest od siebie współzależny. Nie oznacza to, że nie mamy wyboru, oznacza to, że dokonujemy wyboru na podstawie odgórnie przedstawionych opcji.

Trudno mówić o wolności, gdy ktoś dyktuje warunki.

Zawsze ktoś., lub coś dyktowało warunki, przyroda, inni ludzie, zasoby materialne... Nie ma przymusu podejmowania wyboru, ale ktoś, lub coś za nas tego wyboru dokona. Ludzie, którzy nie dokonują wyboru poddają się i nie stawiają żadnego, choćby symbolicznego oporu tym, którzy dokonują za nich wyboru złego, niekorzystnego, destrukcyjnego dla swoich prywatnych korzyści.
Może się nie rozumiemy, ale szanuję Twoje zdanie.

Myślę, że się rozumiemy, tylko na swój sposób :P
bo zgadzam się, że brak podjęcia wyboru oznacza tylko tyle, że ktoś za nas ten wybór podejmuje. A jednocześnie, biorąc pod uwagę bardzo szeroko pojęte warunki zewnętrzne, nie jestem skłonny myśleć o tym, że człowiek jest lub nie jest wolny, ale o tym, na ile w stanie jest się adaptować i reagować na zmienność warunków.

Przeczytawszy Waszą krótką polemikę postanowiłem doprecyzować swoją myśl. Dziękuję.