Autor
Mr.Dreamer
Obiecałem pamiętaćGryzę się w rękę, biję się z myślami Od kiedy życzyłaś mi życiaUsłanego różami Zrodzony na ten świat na nowoByt swój ozdabiam akompaniamentami Prostą prozę codzienności składam Zostałaś mi w sercu między zwrotkamiJuż tylko ja kreślę nutyWybierając między rytmami Krwią skaleczonych palców Ubrudzilem stos z brudnopisamiŻe też nie chciałaś być wtedy przy mnieZamiast życzyć mi życia Usłanego różami151 opinia i 2 zeszyty
Gryzę się w rękę, biję się z myślami Od kiedy życzyłaś mi życiaUsłanego różami Zrodzony na ten świat na nowoByt swój ozdabiam akompaniamentami Prostą prozę codzienności składam Zostałaś mi w sercu między zwrotkamiJuż tylko ja kreślę nutyWybierając między rytmami Krwią skaleczonych palców Ubrudzilem stos z brudnopisamiŻe też nie chciałaś być wtedy przy mnieZamiast życzyć mi życia Usłanego różami
10 April 2021, 20:31
Śliczny wiersz......dlatego z serca polecam stokrotki ....skromny obraz ale jaki słodki🌼🌼🌼
Reklama
Wsparcie na Patronite
Nad ranem mam podobnie jak przed zaśnięciem że oddycham ciężej Budzę się jakbym przerwał najlepszą rozrywkę jaką dostałem od BogaUlubione moje momenty to te gdy coś kończyło się w dobry sposób Kiedy ja jako widz własnego życia mimo stania obok odetchnąłem z ulgąFabrykacja filmowych produkcji dla stęsknionych fanów w mej głowie Codzienne sklejanie wariacji, montaż urwanych snów i scen z życia Codzienne premiery i pokazy na czerwonym dywanie by wieczoremBy wieczorem znów bać się snu bo on kończy cały bal i rozgania gościAle mój Boże Jakiż on przyjemny3
Nad ranem mam podobnie jak przed zaśnięciem że oddycham ciężej Budzę się jakbym przerwał najlepszą rozrywkę jaką dostałem od BogaUlubione moje momenty to te gdy coś kończyło się w dobry sposób Kiedy ja jako widz własnego życia mimo stania obok odetchnąłem z ulgąFabrykacja filmowych produkcji dla stęsknionych fanów w mej głowie Codzienne sklejanie wariacji, montaż urwanych snów i scen z życia Codzienne premiery i pokazy na czerwonym dywanie by wieczoremBy wieczorem znów bać się snu bo on kończy cały bal i rozgania gościAle mój Boże Jakiż on przyjemny
Nic wyjątkowego.Początek sznurka przemijanie wraz z czasemWir w środku poprzedzony wiatremPrzeciąg drzwi duszy otwartych z oknem sercaKołowrotek myśli w resztkach człowieczeństwa wywiercaZalana wodą zapadlina Prosty sznurek losu odmianyArchaicznym słowem destylowanyWoskiem oczodół zalanyŁatwością sumień rozczarowanyOazą złudnego spokoju zaczarowanyWabik na umysł splątanySyczącą zabawką zadźganyKamieniem życia zgniatanyAwersją tego samego wciąż pochłaniany22 opinie
Początek sznurka przemijanie wraz z czasemWir w środku poprzedzony wiatremPrzeciąg drzwi duszy otwartych z oknem sercaKołowrotek myśli w resztkach człowieczeństwa wywiercaZalana wodą zapadlina
Prosty sznurek losu odmianyArchaicznym słowem destylowanyWoskiem oczodół zalanyŁatwością sumień rozczarowanyOazą złudnego spokoju zaczarowanyWabik na umysł splątanySyczącą zabawką zadźganyKamieniem życia zgniatanyAwersją tego samego wciąż pochłaniany
23 April 2020, 19:06
Jestem podobnego zdania co Jacob.
Strona Pierwsza i KolejneUsiadł młody starzec zanurzył się w melodii odsłuchu głębokim. Wnikliwie na swoje pióro, kartkę pustą spojrzał ten niebieskooki. Cudów swej krainy zdarzeń obliczyć nie może wszak nigdy z rachunkami nie było mu po drodze. Odpływając w krainę snów zaufał socjalnej zapomodze. Baśni przeklęta marzeń mych kraino daleka przy morzu pragnienie. Gdybyś tylko wiedziała jak ukochałem twe łąki, drzewa i skryte cne niegdyś zapadliny, kwiecie mój złoty, przyczyny nadmiaru adrenaliny.Rozmowny o wszystkim zapomnę, o świecy przygasaniu, ciemny jestem i dobry w ciemności pisaniu, o wszystkim i o niczym byle znów o Tobie żebym zapomnieć sobie nie dał jak o śmiertelnej mej chorobie.Dumo moja zraniona morską słoną falą zmyta, rano ma serdeczna znów mi Cię przypalą, ja nie odpuszczę, miną [...] Czytaj więcej4
Usiadł młody starzec zanurzył się w melodii odsłuchu głębokim. Wnikliwie na swoje pióro, kartkę pustą spojrzał ten niebieskooki. Cudów swej krainy zdarzeń obliczyć nie może wszak nigdy z rachunkami nie było mu po drodze. Odpływając w krainę snów zaufał socjalnej zapomodze.
Baśni przeklęta marzeń mych kraino daleka przy morzu pragnienie. Gdybyś tylko wiedziała jak ukochałem twe łąki, drzewa i skryte cne niegdyś zapadliny, kwiecie mój złoty, przyczyny nadmiaru adrenaliny.
Rozmowny o wszystkim zapomnę, o świecy przygasaniu, ciemny jestem i dobry w ciemności pisaniu, o wszystkim i o niczym byle znów o Tobie żebym zapomnieć sobie nie dał jak o śmiertelnej mej chorobie.
Dumo moja zraniona morską słoną falą zmyta, rano ma serdeczna znów mi Cię przypalą, ja nie odpuszczę, miną [...]
II BajkaJa człowiek chory obłożnieObiecuję katować światNie odpocznieJa człowiek obłożnie chory Piękny skażony kwiatOdpędzam od dziś amoryJa obłożnie chory człowiek Buntowniczy porywisty wiatrNie będę robił jak osiołekPonieważ nie przystoi choremu męczyć się światem jemu samemu i świergocąc o buntach jak ptak robi wszystko wspak jak rak, nie od dziś formy przybiera bajka o leniu co się przebiera, a wiedząc że morał każdemu już znany oddalam się stąd Buntowniczym wiatrem porwany.4
Ja człowiek chory obłożnieObiecuję katować światNie odpocznie
Ja człowiek obłożnie chory Piękny skażony kwiatOdpędzam od dziś amory
Ja obłożnie chory człowiek Buntowniczy porywisty wiatrNie będę robił jak osiołek
Ponieważ nie przystoi choremu męczyć się światem jemu samemu i świergocąc o buntach jak ptak robi wszystko wspak jak rak, nie od dziś formy przybiera bajka o leniu co się przebiera, a wiedząc że morał każdemu już znany oddalam się stąd Buntowniczym wiatrem porwany.
Komu dzwoni dzwonDzwoni znów dla mnie to nie niespodziankaOpada mi energia idzie jesień chowam letnie ubrankaZastanawiam się co robilem rok temu Czy z Tobą gdzieś bylem komu narobilem problemów Tyle ciągle sie zmienia już nie gadamy więc znowu nadaje poematOdtwórca roli nie złazi ze sceny znowu bije dla mnie dzwon już nikt się nie pyta o ceny Pytałaś czy możesz być moją Esmeraldą powiedzialem tam od tego czasu mów wielki KlaudioJestem Twoim Frollem nie pokazuj mi się na darmoTwoja gra aktorska nie wiesz jakie to wrażenie wywarłoChodź do mnie nie cierp już uderzymy razem w dzwon by zacząć od nowa cóż nam zostało to ile czasu minęło gdy widzieliśmy sie ostatni raz czulem niemoc byłem innym człowiekiem chociaż mnie dalej jest dwóch odwracam sie od niego i obraniam od much nie chce stracic równowagi by spaść z dzwonnicy na brukObsesje mam na Twoim punkcie moge mówić o tym wprostKładę sie pod dzwonem zmeczony od chłostOgień z dna piekieł mnie pochłonie ale dostane Cię impost1
Dzwoni znów dla mnie to nie niespodziankaOpada mi energia idzie jesień chowam letnie ubrankaZastanawiam się co robilem rok temu Czy z Tobą gdzieś bylem komu narobilem problemów Tyle ciągle sie zmienia już nie gadamy więc znowu nadaje poematOdtwórca roli nie złazi ze sceny znowu bije dla mnie dzwon już nikt się nie pyta o ceny Pytałaś czy możesz być moją Esmeraldą powiedzialem tam od tego czasu mów wielki KlaudioJestem Twoim Frollem nie pokazuj mi się na darmoTwoja gra aktorska nie wiesz jakie to wrażenie wywarłoChodź do mnie nie cierp już uderzymy razem w dzwon by zacząć od nowa cóż nam zostało to ile czasu minęło gdy widzieliśmy sie ostatni raz czulem niemoc byłem innym człowiekiem chociaż mnie dalej jest dwóch odwracam sie od niego i obraniam od much nie chce stracic równowagi by spaść z dzwonnicy na brukObsesje mam na Twoim punkcie moge mówić o tym wprostKładę sie pod dzwonem zmeczony od chłostOgień z dna piekieł mnie pochłonie ale dostane Cię impost
Eksperyment IJestem znów nie potrafiłem iść dalejRym wciąż zle składam mówią Janek dojrzalejHistorie powtarzasz każdy zna je wspanialeA ja wciąż tylko praca wciąż kłótnie i palę Wciąż teksty swoje w kanale Wciąż ja i mój rozum bitwy na paplaniePonosić sie proszę w uszach dygotanieKolejna historia na jutro śniadanie Historia umysłów życia planowanie Rytm cudów poprawin słowa źle odebraneNa telefonie wisi połączenie nieodebraneMartwisz sie wzdychasz a jednak w uszach wołanie Wątpliwość to ja a nie moje postępowanie.11 opinia
Jestem znów nie potrafiłem iść dalejRym wciąż zle składam mówią Janek dojrzalejHistorie powtarzasz każdy zna je wspanialeA ja wciąż tylko praca wciąż kłótnie i palę Wciąż teksty swoje w kanale Wciąż ja i mój rozum bitwy na paplaniePonosić sie proszę w uszach dygotanieKolejna historia na jutro śniadanie Historia umysłów życia planowanie Rytm cudów poprawin słowa źle odebraneNa telefonie wisi połączenie nieodebraneMartwisz sie wzdychasz a jednak w uszach wołanie Wątpliwość to ja a nie moje postępowanie.
13 August 2018, 16:14
Idealne/
Bajka na dobranocW wir powietrza oczów żar , niezmiennie Ustawieni w jedną noc Świateł życia zimną doń Z domu swój przynoszę koc Otrzymuje, jeszcze więcejMało oryginalne treści znów wypluwamjak co noc Bezsenności oddaje się, bezdennie Moje ciało nie zmęczone duszą Oparte oczernione myślami Utęsknione, poskrom mnie Osądź mnie nocy ciemniejsza jej stronaznów, pyta nie liczona do odpowiedzi od pytań Udziwniona, nie popędzaj mnie Zaśniona fazo moich zmysłów Zmyślona baśnio z mych pomysłów Znudzona twarzy pokerzystów Zabij mnie3
W wir powietrza oczów żar , niezmiennie
Ustawieni w jedną noc Świateł życia zimną doń Z domu swój przynoszę koc Otrzymuje, jeszcze więcej
Mało oryginalne treści znów wypluwamjak co noc Bezsenności oddaje się, bezdennie Moje ciało nie zmęczone duszą Oparte oczernione myślami Utęsknione, poskrom mnie
Osądź mnie nocy ciemniejsza jej stronaznów, pyta nie liczona do odpowiedzi od pytań Udziwniona, nie popędzaj mnie
Zaśniona fazo moich zmysłów Zmyślona baśnio z mych pomysłów Znudzona twarzy pokerzystów Zabij mnie
Do Panteonu Ludzi UpadłychDo PanteonuŁatwiej nam było być chłopcem w pasiastej koszuliNiż w przestrzeni byt swój przedłużać bezsensownie Jednak nie chcemy ani cierpieć ani działać i tak tkwimy w absurdzieZawieszeni w burdzie na hakach własnych marzeńNiejako chmurnych górnolotnych wizualizacjiCo należy dodać po spacji że ta karuzelaAbsurdem wyżej nazwana nijak się ma do prawdyŁatwiej będzie śmierć ogłosićZagładę wszelkiej poezji Katastrofę ewolucyjną i kastrację myśli Patrzeć nam należy pozytywne aspekty takiej decyzji Skończymy wylewać żale i smutki Pójdziemy innymi ścieżkami Przestaniem być śmieciami Długi ten mój wywód chciałbym tutaj poszerzyćFormą i treścią się zabawićŻeby łatwiej wam było w moje słowa uwierzyć By zmącić podstawy waszej logikiSpróbuję na wszystkie bogi siły mojeNie posługiwać się językiem liryki Za długi mój wstęp przepraszamGdyby to żartem nie było już wzbili by się wraz z kurzem krytykiPrzyznać się Wielcy muszę że pustki bałem się od zawsze Jednak gdyby uczepić się muzyki Ekspertem być nie trzeba By poznać Echa tajniki A więc echem na wasze puste uszka będę Donośnym i długim mam na to swoje triki Uprzejmie proszę by sprawę mą potraktować na serioNiedługo się zobaczym PozdrawiamNiki2
Do PanteonuŁatwiej nam było być chłopcem w pasiastej koszuliNiż w przestrzeni byt swój przedłużać bezsensownie Jednak nie chcemy ani cierpieć ani działać i tak tkwimy w absurdzieZawieszeni w burdzie na hakach własnych marzeńNiejako chmurnych górnolotnych wizualizacjiCo należy dodać po spacji że ta karuzelaAbsurdem wyżej nazwana nijak się ma do prawdyŁatwiej będzie śmierć ogłosićZagładę wszelkiej poezji Katastrofę ewolucyjną i kastrację myśli Patrzeć nam należy pozytywne aspekty takiej decyzji Skończymy wylewać żale i smutki Pójdziemy innymi ścieżkami Przestaniem być śmieciami
Długi ten mój wywód chciałbym tutaj poszerzyćFormą i treścią się zabawićŻeby łatwiej wam było w moje słowa uwierzyć By zmącić podstawy waszej logikiSpróbuję na wszystkie bogi siły mojeNie posługiwać się językiem liryki Za długi mój wstęp przepraszamGdyby to żartem nie było już wzbili by się wraz z kurzem krytykiPrzyznać się Wielcy muszę że pustki bałem się od zawsze Jednak gdyby uczepić się muzyki Ekspertem być nie trzeba By poznać Echa tajniki A więc echem na wasze puste uszka będę Donośnym i długim mam na to swoje triki
Uprzejmie proszę by sprawę mą potraktować na serioNiedługo się zobaczym PozdrawiamNiki
Światło Zaczynając od wyjścia nie myśleć o wejściuNikt nie pomyśli o powtórnym nadejściuŚwiatło źródło życia i źródło cienia gdy zgasnąProfile czy akta drogi proste i przejezdne Pomiędzy wierszami czytają przekazy które są wieczneEra rozumu i światłego myślenia codziennie zmienia Bo wkracza barokowy punkt widzenia W całym maratonie znajdują punkt wytchnienia A jednak ślepi na to co jest do zrozumienia Poczuć delikatny ciepły wiatr lub napisać slaby wiersz na do widzeniaPożegnać sie lub ćwiczyć w lustrze wzniosłe przemówieniaDotknąć niesamowitości w prostym dotyku tkaniny Przerazić sie na widok potwora lub stroić do dziecka głupie miny41 opinia
Zaczynając od wyjścia nie myśleć o wejściuNikt nie pomyśli o powtórnym nadejściuŚwiatło źródło życia i źródło cienia gdy zgasnąProfile czy akta drogi proste i przejezdne Pomiędzy wierszami czytają przekazy które są wieczneEra rozumu i światłego myślenia codziennie zmienia Bo wkracza barokowy punkt widzenia W całym maratonie znajdują punkt wytchnienia A jednak ślepi na to co jest do zrozumienia Poczuć delikatny ciepły wiatr lub napisać slaby wiersz na do widzeniaPożegnać sie lub ćwiczyć w lustrze wzniosłe przemówieniaDotknąć niesamowitości w prostym dotyku tkaniny Przerazić sie na widok potwora lub stroić do dziecka głupie miny
24 February 2020, 18:37
ach te szczegóły... nie idzie udźwignąć wszystkich, a gdy próbuję ich nie zauważać (bo... Cokolwiek), to ze wstydu się zwijam... Niektórzy widzą w tym przekleństwo, ja wciąż wierzę, że to dar.
Nie chciałeś być mały Stworzony do wielkich celówJak proch który ziarnem małym W skupisku pokrywa ziemiePokrywa każdego z NasNie chciałeś byc wierszem napisanymNie chciałeś byc powiedzianym Recytowaniem Twoim są kroki Nierówne i niedopowiedziane MarnyNawet tym prochem nie jesteśZatracasz wszystko cyklicznieLecz znów nie do rytmu Moze po prostu zniknij2
Nie chciałeś być mały Stworzony do wielkich celówJak proch który ziarnem małym W skupisku pokrywa ziemiePokrywa każdego z Nas
Nie chciałeś byc wierszem napisanymNie chciałeś byc powiedzianym Recytowaniem Twoim są kroki Nierówne i niedopowiedziane
MarnyNawet tym prochem nie jesteśZatracasz wszystko cyklicznieLecz znów nie do rytmu
Moze po prostu zniknij
Cicha fantazjaMusimy porozmawiaćWstyd mi o tym mówićChodź znamy sie już tak długoMam taką fantazjęAle nim przerwać mi rozkażeszTo wysłuchaj mnie proszę Wiem że jesteś dla mnie cierpliwa Więc powiedzieć mi dajChciałbym to zrobić przy zachodzącym niebieNa polanie w lesie gdzieś daleko w górachChce to zrobić przy piosenkach Niny SimoneBy zaśpiewała o magii którą mnie pochłonęłaśBy to ta piosenka pochłonęła Nas !Matko ziemio...Chciałbym to zrobić na samotnym drzewie Przy rytmach Niny By pochłonął mnie czas I Ty
Musimy porozmawiaćWstyd mi o tym mówićChodź znamy sie już tak długoMam taką fantazjęAle nim przerwać mi rozkażeszTo wysłuchaj mnie proszę Wiem że jesteś dla mnie cierpliwa Więc powiedzieć mi daj
Chciałbym to zrobić przy zachodzącym niebieNa polanie w lesie gdzieś daleko w górachChce to zrobić przy piosenkach Niny SimoneBy zaśpiewała o magii którą mnie pochłonęłaśBy to ta piosenka pochłonęła Nas !
Matko ziemio...Chciałbym to zrobić na samotnym drzewie Przy rytmach Niny By pochłonął mnie czas I Ty