Lezała na łozku w pozycji embrionalnej. Choc nie wypiła ani kropli alkoholu cały swiat wokoł wirował. Wiedziała co było powodem owego zawirowania, ale wiedziała,jezeli rozgrzebie zakazany rozdział , bedzie tylko gorzej.
Lezała i czekała aż okropne uczucie opusci jej ciało, serce, podswiadomosc. Czekała aż osunie sie w nicosc, bo tylko to ostatnimi czasy utrzymywało ja przy życiu. Jednak sen nieznosnie opóźniał swe przyjscie, przedłuzajac każda sekunde w wieczność. Choc miała otwarte oczy ogarniała ja wszechobecna ciemnosc...
Mimo iz nie robiła absolutnie nic fala wspomnien poraz setny tego wieczoru zalała jej serce. Otworzyła usta by krzyknąc z bólu, lecz nie wydobył sie z nich żaden dzwiek. Nie miala juz siły krzyczec, bo nie miała juz nic. Wszytsko odeszło wraz z jego szarymi oczami...
Na ich wspomnienie skuliła się przyciskajac skrzyzowane rece jeszcze mocniej do brzucha.
Ból-jedyny dowod, ze kiedy kolwiek istniało słowo "my".
Czekała aż rozdzierajacy pluca ból minie.A ona znów bedzie mogla normalnie oddychac.
Kiedy ocknela sie ze swojego co wieczornego seansu spoconymi oczyma spojrzala na zegarek wskazywał 01:37.
Naciagnęła kołdre na siebie i obróciła się na drugi bok.
-Wynoś sie z mojego życia-szepneła prawie niesłyszalnie.
Zamknęła oczy. Osunęła się w nicość.