Moment w życiu o którym nienawidzę rozmawiać i chyba nigdy nie polubię to właśnie tamta chwila. Gdy to ja jak dotąd całkiem zdrowa 16-latka trafiłam do szpitala.
Na początku moje objawy i bóle były dla lekarzy kpiną i istną błahostką, dopóki nie zobaczyli moich wyników, a ból nie zaczął przeszywać mnie całej. Tą chwilę wolałabym wykreślić z pamięci, żeby więcej nie było trzeba do tego wracać. Kiedy choć o tym wspomnę ogarnia mnie istna panika i atak nagłej histerii. Jakby już wcale nic mnie nie obchodziło. Mój rozum wtedy wpada w totalne odrętwienie.
Byłam zwykła nastolatką... Kreatywną, dynamiczną, zabawną, spontaniczną, dusza towarzystwa, artystka, tancerka i ktoś uzdolniony muzycznie. Naturalna blondynka o jasnej karnacji, ze zmysłowymi ustami (jak mówił mój chłopak) [...]