Zastanawiam się czy to co świadome (zmarnowany potencjał czyli moje własne podjęte decyzje) może rozczarowywać? Jeśli decyduję to biorę pod uwagę wszystkie aspekty, również rozczarowanie.
Niezwyczajna myśl , antidotum na pogańskie dywagacje . Skojarzyły mi się płynące z ust dostojników włoskim w Radio Maryja słowa ... wyrocznie.. przepełnione pychą samouwielbienia wypowiedzi głoszone na forum po trzęsieniu ziemi w Ligurii , a powinna mi się kojarzyć tylko ich odwrotność mnie myszce buntowniczce która mieszka podobno pośród chrześcijan od lat sześćdziesiątych brzmiąca mniej więcej następująco , sukcesy innych naszym zwycięstwem
A gdybyśmy nasze życie potraktowali jako wiersz? Wiersz, w którym niektóre wersy nam nie wyszły, gdzie to miejsce pomiędzy nimi jest chwilą na zastanowienie i podjęcie decyzji jak chciałbym/chciałabym, aby wyglądały kolejne wersy/chwile mojego życia.
Pokazanie postaci w akcji to zdecydowanie atrybut prozy- zgoda. Nie widzę jednak potrzeby trzymania się sztywno ram określających dany gatunek literacki. Dziękuję za uwagi i pozdrawiam.