Twój oddech łaskocze mnie w policzek,
schodzi w dół, na szyję.
Moje serce przyspiesza, zwalnia, wiruje
w rytm Twojego oddechu.
Jesteś tak blisko, na wyciągnięcie ręki.
Jesteś, a jednak Cię nie ma.
Jesteś, kiedy zamykam oczy.
Nie ma Cię, gdy je otwieram.
Twój pocałunek na moim ramieniu
pali ogniem, nawet po kilkumiesięcznej rozłące.
Ja wiem czego chcę.
Wciąż czuję Twoją obecność.
A kiedy Cię obejmę obiecaj, że nie znikniesz.
Obiecaj, że będziesz mnie kochać
tak jak kocha się zachody słońca i przypływy morza,
a później zdejmij buty i płaszcz i rozgość się w moim sercu.