Przykro mi, że nie smuci Pana Rodione Romanowiczu upadek obyczajów, gdzie wszelkie wartości moralne są niczym wobec wszechogarniającego poczucia swobody, bezwstydności i totalnej bezkarności. Szkoda, że "cnota" jako pojęcie jest już archaizmem a jeszcze większa,że znajdują się osoby takie jak Pan, których to w ogóle nie interesuje albo co gorsza brane jest za normę.
Wyższe założenia ideowe mojej myśli nie mają trafiać do wszystkich. Tym bardziej cieszy mnie, iż nie jesteś, Możny Panie, niepoprawnym optymistą. Poza tym trudno szukać odpowiedniego towarzystwa w Internecie.