Biegnę, uciekam tak szybko jak potrafie, ale coś mnie hamuje. Jakbym biegł w wodzie, albo w bagnie. Jedyne co słysze to swój zdyszany oddech, jedyne co widzę, to ciemność, a w powietrzu czuję zapach potu, potu, który spływa mi po skroniach i karku. Jest lepki i czuję jak z chwili na chwile robi mi się gorąco. Próbuje krzyczeć, ale nie słysze swojego głosu. Zamykam oczy w tej ciemności, w nadziei, że jak je otworze zobacze światło. Błąd! Kiedy je otwieram atakuje mnie lodowata woda. Do oczu, nosa i ust wdziera się woda, wokół otacza mnie woda. Już nie uciekam, teraz tone, a nigdzie pomcy. Przestaje się szamotać z czymś, z czym i tak czuję, że nie wygram. Dryfuje w tym [...]