Więc cała 20 ruszyła na drzwi, z takim efektem że zawiasy puściły, drzwi na marmurową posadzkę, szybki stłuczone w cholerę a my długa gdzie kto mógł.. 1 złapał ochroniarz, a 4 patrol policji, ale była lipa na drogi dzień...
Szkolne "Akcje"
Inne tematy · Rozmowy, które nie pasują do pozostałych działów.
Podziel się swoimi przemyśleniami
Napisz pierwszy komentarz w tym wątku lub dodaj swój głos do dyskusji.
Ja to się przyznam, że mam w szkole jeden wielki cyrk na kółkach.
Żeby się zwolnić z lekcji trza mieć podpis rodzica,wychowawcy, dyrektora dyżurującego.
Nie wiedziałam jak wygląda dyrektorka więc podeszłam do jakiejś babki
Ja: Przepraszam czy wie Pani może gdzie jest dyrektor Szczota ?
Ona: A o co chodzi ?
Ja: o podpisanie zwolnienia z lekcji
Ona: To daj podpiszę Ci i na przyszłość to nazywam się "Szota"Jedna z pierwszych lekcji matematyki. Prof rysuje omegę na tablicy
Ktoś z klasy : Oooo Jaki ładny grzybek
Prof: Jak domalujesz kreski to będzie ośmiorniczkaTen sam prof. miał ciekawy zegar w klasie, który z lekcji na lekcje się starzał ( wolniej chodziły wskazówki i farba odchodziła z tarczy) chodzili konserwatorzy by sprawdzić czy w salach są zegary (na maturę) przyszli popatrzyli się i wyszli na co za nimi wyleciał prof z takim tekstem "Halo przepraszam ! ten zegar nie żyję"
Początek mrozów siedzimy na matmie słychać jak coś pęka.
Kolega: Panie Profesorze szyba pęka
Prof: Twoja szyba ?
Kolega: Nie
Prof: to co się przejmujesz ?Pierwsza lekcja fizyki czytanie regulaminu punkt o używaniu telefonów i prof mówi "Na lekcji macie mieć wyłączony telefon, ale wyłączony a nie ustawiony na wibrację, bo nie będziemy się tu na wzajem podniecać"
Pamiętam jak sorka od biologii miała obsesję na punkcie kwiatów. Zawsze je liczyła, gdy kolejnych przybywało i zawsze od początku:-) Kiedy prowadziła lekcję, to w międzyczasie chodziła z wielką butlą po jakiś płynie do płukania i podlewała kwiaty lu uwielbiała zadawać pytania w stylu: Kto zgadnie ile jest kwiatów w klasie? Niiiikt nie policzył, ooj..53...
Raz dostała ataku, gdy zobaczyła, że każdy z jej maleństw pływa w jeziorze, albo choć rośnie na niewielkiej wysepce oceanicznej. Wpisała uwagę klasie: "Klasa przelała kwiaty i kwiaty umarły."
Nie wiem czy śmieszne, my mieliśmy ubaw po pachy, zwłaszcza, że biol chem.
Pozdrawiam
nie przesadzaj Ilonka, bo mnie tu heroizujesz :D:D
albo kiedyś poszliśmy w podstawówce pewną grupą nad zalew, rzecz jasna, w czasie lekcji. Baje pełną parą. jest tam taka zalesiona górka, a w sumie dookoła same zalesione górki. Szliśmy chodnikiem a tu ktoś nagle krzyknął "Lizaczka idzie" czyli taka nauczycielka plastyki. My oczywiście panika i rzucamy się do ucieczki po najbardziej stromej górce. Wlecieliśmy do góry po czym oczywiście przewidywalny tekst "to jednak nie ona". No i zachciało nam się zbiec z tej kamienisto-trawiasto-błociano-gównianej górce... wszyscy zbiegli... poza mną. ja niemal od samej góry zjechałam na dupsku, przetarłam jeansy na wielką skalę plus były zbłocone i zielone od trawy. O dialogu przeprowadzonym potem w domu nie wspomnę :D.
A teraz jeszcze coś z czasu pierwszej liceum..
Dziewczyna z klasy, taka niuńka co prostowała włosy co przerwę czesała się na lekcji WOKu. Pani podchodzi do niej i jeeedzie z tym kazaniem "Co to za kultura, zerowa, jak śmiesz, to jest szkoła a nie salon piękności, i tak ci nic już nie pomoże bla bla bla.. może jeszcze się mi tu umalujesz dziewczyno? Zaraz zawołam wychowawczynią!... " na to kumpela wyjmuje puder i kilo innych badziewi i gapiąc się jej perfidnie w twarz zaczyna się malować :D:Dalbo na kartkówce - jedna dziewczyna do drugiej teatralnym szeptem "Co to za ściąganie???" na to pani do siebie pod nosem "byle nie majtek"
:Dwspomni mi się co jeszcze to dopiszę.
Ścieżkazawiłaco do piosenki to pierwsza zwrotka leciała jakoś tak
"Co wredne jak rudnickiej śmiech
tak wredny, że nasz chomik zdechł
a nudne są również lekce jej hejehej
Tuliły mnie w ramionach snu
jedynki, że aż mi zabrakło tchu
myślałam, że tak już pozostanie (?)"Z przypałów to pamiętam,
- puzia zamkniętego w szafce.
-Wyrzucanie rzeczy przez okno typu kwiatki itp (podstawówka)
-Pamiętam specyficzne włączanie komputera przez naszą wychowawczynię ;)
-Szpilkę w zamku Xdd
- Oraz to czym Kasia się nie pochwaliła, a też stało się hitem.Mieliśmy wredną woźną, do której bez kija się nie podchodziło.
Kasia stała w drzwiach szatni i nawiązał się taki dialog
S:Wchodzisz czy wychodzisz ?
K: Stoję w drzwiach ;)
Pierwsza osoba jaką pamięta szkoła, [...]No, te szpilki to u mnie w gimnazjum chłopacy zawsze wpychali. Później klasa miała jakąś tam karę, bo oczywiście nikt nikogo nie sprzedał. :-P
Kiedyś podłożyłyśmy z koleżanką pod biurko zdechłe żaby, które w szatniach za oknami nie trudno było znaleźć. Oczywiście dla pani od historii, która była stara i zrzędliwa. Co ona zrobiła, jak w nie wdepnęła? Wzięła w ręce i za okno. :-D
Nauczycielka miała przezwisko Kobyła, więc często też, gdy wychodziła, rysowano koniki na tablicy, a gdy prowadziła lekcję, rżano i stukano butami o podłogę. :<W gimnazjum na każdej religii działy się rzeczy masakryczne, katecheta nigdy nie mógł prowadzić lekcji, po prostu siedział za biurkiem i czekał na dzwonek, rozmawiając z uczennicami z pierwszej ławki. Uczniowie [...]
nie chce mi się dokładnie opisywać, więc tak pokrótce w podpunktach, co mi się wspomni, bo było tego od groma.
w podstawówce:
- wkładanie szpilki do dziurki od klucza (-20 min lekcji, zanim konserwator wyjął) bo klasy na przerwy były zamykane - podstawówka
- podpaski przyklejone na ścianie (to nie ja . znajomi. ) - podstawówka
- podrzucona prezerwatywa w piórniku koleżanki (to też nie ja ) - (o zgrozo!- podstawówka)
- (tu takie nieco dłuższe więc opiszę)
klasa 6 szkoły podstawowej - pani wychodzi na moment z klasy, wyrzucamy z szafki wszystko i chowamy tam kolegę. pani przychodzi, patrzy - Puzia (tak się zwał ten koleś) nie ma. Patrzy na śmieci wyjęte z szafki (która była na klucz), podchodzi [...]gimnazjóm dyzedorant I lol'd.
Co do tematu: nieraz na szkolnej dyskotece można było spotkać świece dymne...
Z naszego forum
Najnowsze tematy z naszego forum.
„Wszyscy mamy potrzebę bycia wysłuchanym lub podzielenia się tym, co już wiemy o życiu. To niesamowite jak wielu wspaniałych ludzi zagościło na tej stronie i na tym forum.”