W powietrzu unosi się gorzka woń śmierci. Nie potrafię przed nią uciec. Duszący odór zatyka moje nozdrza. Łapię w usta każdą, nawet najmniejszą dawkę tlenu. Jeszcze tylko kilka minut. Mam wrażenie, że oszaleję, zanim zadzwoni budzik, dlatego podnoszę się z materaca nieco wcześniej. Idę w kierunku łazienki. Odkręcam kurek, a z kranu wypływa przezroczysta ciecz. Woda kojarzy mi się z czymś nieprawdopodobnie ludzkim. Jest niezbędna do życia. Bez niej można być pogrążonym w stanie długotrwałej agonii, czekając na pożywienie lub trzydzieste urodziny jak bezbronna roślinka.
Dzięki świadomości, że człowieczeństwo jeszcze zupełnie nie wymarło, opanowuję drżenie rąk. Przyglądam się sobie w lustrze. Moje rozczochrane blond włosy łagodnie opadają na ramiona. Mam zapadnięte policzki i jasnoniebieskie oczy. Niektórzy uznają mnie za nienaturalnie [...]