Czy jednak cel nie jest sam w sobie poprzedzony pragnieniem, które trwa dopóki realizacja lub porzucenie nie nastąpi? Obie te rzeczy się wiążą na tyle, że mogłyby siebie zamienić, ale akurat pragnienie to coś od czego się to zaczyna, nawet cel.
Wszyscy jesteśmy ludźmi, ja także. Opisuję tutaj postawę ludzi jako jeden z nich, ale z perspektywy obserwatora a nie uczestnika. Skoro więc patrzę na ludzi to nazywam ich ludźmi.
Słowo człowiek mogłoby być jednak lepsze w stawianym zarzucie.
W pewnym sensie jest w porządku, bo mimo wszystko jest nieunikniony. Jest więc częścią porządku życia. Możemy się przed nim buntować, ale to i tak nic nie zmieni. Możemy też go zaakceptować i zająć się nim na tyle na ile jest to możliwe.
Błahe, jak najbardziej. Przegadane, z pewnością też. Głupie, jeśli masz na myśli formę to może być, ale jeśli chodzi ci o przesłanie, że nie wiemy tak wiele jak sądzimy to się nie zgodzę.