cóż, bardzo się cieszę (chociaż właściwie nie powinnam cieszyć się z nieszczęść), że nie jestem sama na tym świecie...że jest ktoś taki, jak ja. że nie tylko ja miotam się, niewiedząc co począć z głową. przeglądałam także twoje myśli, Kasiu, mi tez wiele z nich sie zgadza. są piękne. pozdrawiam. i zapewniam: będzie dobrze. chociaż banalne, ale miło to usłyszeć. bo kiedyś tam na pewno będzie.