Oj, prawda, często dojrzali na pozór ludzie żyją z nieodciętą pępowiną, z nieuporaną przeszłością,stąd emocjonalne blokady. Ale prawdą również jest,że nie można obarczać etapu dzieciństwa za niechęć radzenia sobie z brakami dorosłości.
Nie wiem czy "przyjemniej" byłoby być smutnym mając pełne konto, ale wydaje się to lepsze od bycia smutnym nie mając nic na koncie:) Ostatecznie zawsze można by było "walić to", uzbroić się w kartę i ponasiąkać próżniactwem, dopóki dopóty ból istnienia nie wróci ze zdwojoną mocą wraz z rankiem i bankructwem. :)