Lekko przycisnąłem, bolało. Ale czując jak to odciąga mnie od tego, co dzieje się we mnie, schyliłem trochę i pociągnąłem milimetr do siebie. Zatrzymałem na chwilę akcję, bo moje serce biło jak szalone. Zaraz jednak dalej jechałem po skórze, nie zwracając uwagi na rytm pompowania krwi. Zobaczyłem zarumienioną kreskę o długości jednego centymetra. Za chwilę ujrzałem też krew. Wtedy z moich oczu popłynęła gorzka łza.
Poczułem jakby ulgę i wewnętrzne zadowolenie, które mówiło, że to mi pomaga.
Zacząłem więc chcieć więcej, coraz mocniej ciągnąłem ostrze po ciele. Z każdego nowego odcinka leciała świeża, piekąca krew. W moich oczach lśniła łza, szczęśliwa, zarazem ciężka i smutna. Raz też łza pełna nadziei, a raz zrezygnowania. Siedziałem tak oparty o krzesło i ze [...]