Zdejmij ze mnie płaszcz
Napisz, proszę, jeszcze raz
Zza dumy wyglądam
Być może posprzątam
Wychyl się za dnia
Niebo dzieli się na dwa
Na środku jesteś sam
Z prawej ona, po lewej ja
Może kiedyś znajdziesz siebie
Może za iks lat
Kiedy świat wykręci Cię,
Wyciśnie tak jak mnie do cna
Nosisz resztki w sercu nas,
W oczach twoich sensu brak
Widzisz ją, przytaczasz mnie
Nic nie czujesz, bo to złe
Mija tak miesięcy stos
Winni wokół, no bo kto
Rozpuszczone włosy, patrz
Nawet uśmiech mam ten sam
Ten sam?