Siedziała sama.
Obok róża, lampka wina.
Opuszczona...
Na poczekaniu pozostawiona.
A róża schnie.
Cierpliwość jej wielką zaletą była,
w krainie ruin wciąż czekała.
Ona, róża, lampka wina...
Ręce jej drżały...
porywczy wzrok,
myśli szept spokojny.
To on! To on!
Noc zimna zapadła wnet północ wybiła
kochanek się zjawia.
W ruinach kina obok w fotelu siada.
Nieustannie płynęła chwila ciszy
lecz przemawia...
Drżę gdy Ciebie nie ma.
Drżę gdy obok jesteś.
Drżą ręce, drży głos.
Drżę gdy spoglądasz.
Drżę gdy milczysz.
Drży me całe ciało
bo... kocham.