kiedyś być może dziś
otworzę kredens
i powycieram łyżki
noże
widelce
swoich myśli
rozczeszę długie brązowe włosy
czarne
lustro uśmiechnie się
wszystko będzie jak dawniej
czyli teraz
pościelę łóżko
w nowym domu
tak zwyczajnie
a może nawet potknę się o kant dywanu
jak zawsze
a serce tylko będzie bardziej puste
puste
jakby brakowało
starych ludzi
w nowym domu