Szliśmy razem pod rękę. Ciągle słyszałam błagania Aarona: "Błagam, zostań! On cię skrzywdzi, dobije ostatecznie!" Zacisnęłam zęby, aby iść dalej, aby nie zawrócić. Do oczu napłynęły mi łzy bezradności. Jego głos był na tyle desperacki, aby wyczuć w nim strach i troskę, Aaron musiał mieć jakiś powód, aby tak się zachować. Wiedział, co czyha w ciemności, aby naruszyć moją niewinność, aby doprowadzić mnie do stanu załamania.
- Coś się stało? - Zapytał Alex, który dostrzegł wyraz mojej twarzy.
- Nie, nie... - Zamilkłam na chwilę. - Lepiej się sprężajmy, bo będziemy spóźnieni.
- Rekompensatą tego może być efektowne wejście. - Uśmiechnął się zawadiacko.
- "Wejście smoka"? - odpowiedziałam pytaniem.
- Tak, coś w tym stylu. Tyle, że nasze byłoby o [...]