Witam, nie znamy się choćby wcale wiec nie zapłacze gdy nie obdarzysz mnie sympatia po tym co napisze. Nie chce żebyś brała to zbyt osobowo napisze tylko w jakie prawdy ja wierze, Bo wiesz.. każdy człowiek po starcie bliskich smierć sobie jakoś tłumaczy, tłumacza ją nam ksieża, rodzice, sami sobie, ubarwiają, łagodzą - a wszystko to przez strach - słuszny - ja tez się boję.. Tylko ze widzisz.. nie jestem osoba wierzącą choć w tym duchu wychowywana. Straciłam najblizszą mi osobę, opiekunkę, matkę 4 m-ce temu. Nikt mi nie wytłumaczy ze ona jest w niebie. Nie można sobie tego wyobrazić gdy nie dotyka się zimnego ciała. Wtedy czujesz kruchosc życia.. Pozostaje tylko carpe diem. Nikt nikogo nie zabiera w jakims celu, nie ma żadnych zasad na to. . Przerazajace. Ciężko sobie odpowiedzieć na pytanie co wtedy dzieje się z nasza swiadomoscia. Dlatego stworzylismy boga. Bo jest nam łatwiej. Człowiek jest tylko człowiekiem i kiedyś się kończy. Zostaje tylko niesmiertelna historia przezytych lat i pamięć bliskich. Niestety.
taką ktoś kiedyś radę mi dał, i też jestem o tym przekonana wiec szczerze się pod tymi słowami podpiszę.