Moim zdaniem coś w tym jest.."słabym umysłem".. może chodzić o inną jego część.. podświadomość dająca nowe nurty którą Albert jako umysł scisły nie tylko nie wykluczył jej istnienia ale zdołał odczuć..Być może oddawał się swoim odczuciom (zachwycającym ich detalom) gdy w chwilach zwątpienia szukał miejsca gdzie rzucić kotwicę. Cytat stanowić może "niewidoczny" ukłon dla tych co kwestię"bezgranicznego ducha" rozwineli do rozmiarów religii. To moje subiektywne zdanie do którego każdy ma prawo ale niewielu z niego korzysta..podzielmy się czasem bo razem można więcej..
Niewielu wybitnych zdołało dowieść wybitności..miernoty masą chłoneły wielu zanim ktoś w miarę bystry ich usłyszał, utrwalił.. Społeczeństwa zawsze uśredniały poglądy..a sterczące gałązki ucinały..