Modlę się o radość lesbijek
Ich legalne związki partnerskie
Modlę się o uśmiech ich dzieci
Z pożogi heteroseksualnych przygarnięte
Modlę się o kapłaństwo gejów i kobiet
Choć religie nie mają racji bytu
Modlę się sens dla transwestytów
Bo realniejsi są od każdego Boga
Modlę się o spełnienie dla prostytutek
Za dar ich ciała Im sprawiedliwego sen
Modlę się za kochanków zakonników
Wypędzonych z miasta Wleń
Modlę się za upodlone turystki
Ofiary amerykańskich lęków i buty
Modlę się za terrorystów
Ałłach Ty im nawet stringów powąchać
Modlę się za nie pijących coca coli
Modlę się za nie pijących pepsi coli
I nic wieczory z niepewności
Ranki ze spoconych lęków
Tak naprawdę warto zachwycić się
Jedynie smakiem bimbru
Tyle tych kabli i rurek
Modlę się by to nie wybuchło