gdzieś po środku świata
wśród wspomnień utraconego lata
gdzie dzieciństwo błogie
próbuję odnaleźć sens istnienia w sobie
na skraju jesieni życia
gdzie każdy staruszek ma już niewiele do przebycia
chwytam marzenia
niczym podróżnik szukam upragnionego cienia
gdzieś na fiołkowej łące
gdzie rytm dnia nadaje słońce
wśród śpiewu traw
dostrzegam płytki ludzkich marzeń staw
tu gdzie drzewa pamiętają historie
tu gdzie sercem rządzą euforie
tu gdzie wiatr niesie zwykle pragnienia
tu gdzie człowiek nie ma nic do stracenia
w ojczyźnie której ślad żłobią krwawe rzek potoki
na niebie widać tylko łez obłoki
tu gdzie ojciec ginął za syna
gdzie matka córce pragnienia swe wspomina
czas mknie do przodu
wśród pogrzebów korowodu
ludzką dusze zawiść niesie
niczym echo rozbrzmiewa w lesie
na polnej drodze
gdzie żołnierze maszerowali srodze
a w sercach ich tęsknota ze strachem grała w berka
gdzie życie z niepokojem na śmierć zerka
pamiętaj o tym młody kolego
pamiętaj ze babcia twa po dziadku płakała
że kula powietrze przeszywała
wśród grzmotów uczuć burzy
ojczyzna