odeszłam cicho dałam się pochłonąć ciemności zgasłego płomienia czegoś co miało być miłością
zdmuchnęłam lichy ognik który tak cudnie przyprawiał o dreszcze niestety przebrzmiałe pustką w nicości
zgasiłam to co grzało dłonie nadwątlając silną wolę i tylko czasem jeszcze pustka tak bardzo parzy zmarznięte na kamień serce
wiem nie nadadzą mi statusu pokrzywdzonej szarzy urzędnicy wpisujący w zakurzone akta nowy mój adres na rozdrożach pomiędzy sumienia szeptem a krzykiem pożądania
mnie nie wolno tęsknić przecież to ja odeszłam ty czekałeś na innych rozstajach nie czytałeś jednak zamglonego drogowskazu na dnie moich oczu
i odeszłam żadna w sumie strata i tak było mnie coraz mniej w sobie
Smutny piszesz ,że stary wiersz odpędź myśli złe,tylko pozytywnym myśleniem poprawisz nastrój,przypomnij sobie coś wspaniałego i uwierz może przytrafić się jeszcze wiele pięknych chwil...powodzenia... pozdrawiam :)