Zawsze kiedy potrzebował rozluźnienia swojego popędu seksualnego, dzwonił do mnie i pytał czy mogłabym wpaść. Za każdym razem zgadzałam się na to i przyjeżdżałam. Nie zdarzyło mi się jeszcze ani razu by tak po prostu mu odmówić. Leciałam na oślep, jak taki głupi komar. Lecący w stronę ostrego światła. Ale co się dziwić? Jeszcze ani razu nie narzekałam na stosunki z nim, dlatego tak trudno było mi odmówić. Zawsze zabezpieczony, zawsze miał wszystko pod kontrolą i nie musiałam się zbytnio o wszystko martwić. Co dziwniejsze, jestem jego własną prostytutką, a jeszcze ani razu nie pomyślałam o tym, że czuje się brudna. Może to dlatego, że przenigdy nie przyjmowałam od niego niczego w zamian. Sam fakt odczuwania przyjemności jaką mi dawał [...]