Najpierw były anioły. Zafascynowałam się nimi nieprzyzwoicie. Od aniołów szybko przeszło do skrzydeł, a od nich - do ptaków. Na urodziny zażyczyłam sobie ptaszka, ale mama niestety myślała, że żartuję, i nawet przez moment nie chciała wręczyć mi klatki z fruwającym stworzeniem. A mnie ptaki fascynują jeszcze bardziej. Cóż, ciągle marzę, by mieć ptaszka. Na razie zadowalam się uroczymi spodniami ze skrzydlatym motywem. Mimo to ostatnio dotarło do mnie, że oprócz kawałka nazwiska nie mam w sobie wiele z ptaka. Co innego Ptasiek - tytułowy bohater debiutu Williama Whartona.
Ptasiek uwielbia ptaki przede wszystkim za to, co mają, a czego jemu uporczywie brakuje - umiejętność latania. Chłopak za wszelką cenę chce posiąść tajniki tej wiedzy, dlatego też obserwuje, próbuje i [...]