poryw nieuzasadnionego niczym optymizmu
zbyt mało mnie
by z kimkolwiek dzielić
choćby na dwie połówki jabłka
i nie poruszysz mnie już
inaczej
jak tylko biodrami
czasem jednak gubię wstyd
- w pustej szklance -
gdy znów nie odmawiasz
a ten język na wargach
o powrót staje się modlitwą.
spójrz -
zło zawsze kończy się tam
gdzie moje palce
przestaną żądać
i po zmroku wciąż kwitną
dziecięce instynkty
by tak na bezdechu
zapaść się w płucach.
jestem wyszarpaną kartką
kolejnej bezcelowej historii
śmiertelnikiem pokus tysiąca
i jednej nocy
daj mi ból -
a ja
znów poddam się
tęsknocie w moich oczach
przecież nosisz pod skórą
jeszcze wiele grzechów.
Dodaj odpowiedź 15 July 2020, 17:47
6 odUwielbiam cię czytać.
Dzięki
Odpowiedź 14 July 2020, 17:39
0 Dziękuję, m.elancholio.
O, cześć, Merytoryczna!
Co u Ciebie? Śpiewasz jeszcze?maba, kiedyś myślałem, że im więcej dotykam, tym mniej czuję, ale to jednak była bzdura.
PearlSoul25, nie zapominaj, że we wszystkim pojawia się także motyw jakiejś tęsknoty podmiotu lirycznego, hah.
Odpowiedź