Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

poryw nieuzasadnionego niczym optymizmu

zbyt mało mnie
by z kimkolwiek dzielić
choćby na dwie połówki jabłka

i nie poruszysz mnie już
inaczej
jak tylko biodrami

czasem jednak gubię wstyd
- w pustej szklance -
gdy znów nie odmawiasz

a ten język na wargach
o powrót staje się modlitwą.

spójrz -

zło zawsze kończy się tam
gdzie moje palce

przestaną żądać

i po zmroku wciąż kwitną
dziecięce instynkty
by tak na bezdechu

zapaść się w płucach.

jestem wyszarpaną kartką
kolejnej bezcelowej historii
śmiertelnikiem pokus tysiąca
i jednej nocy

daj mi ból -

a ja
znów poddam się
tęsknocie w moich oczach

przecież nosisz pod skórą
jeszcze wiele grzechów.

9676 wyświetleń
71 tekstów
80 obserwujących
  • 12 November 2023, 13:38

    Przepiękny utwór.

  • Papużka

    15 July 2020, 17:47

    Uwielbiam cię czytać.

    Dzięki

  • Lacrimas

    14 July 2020, 17:39

    Dziękuję, m.elancholio.

    O, cześć, Merytoryczna!
    Co u Ciebie? Śpiewasz jeszcze?

    maba, kiedyś myślałem, że im więcej dotykam, tym mniej czuję, ale to jednak była bzdura.

    PearlSoul25, nie zapominaj, że we wszystkim pojawia się także motyw jakiejś tęsknoty podmiotu lirycznego, hah.

  • Merytoryczna

    13 July 2020, 20:32

    Czesc! 🤗

  • m.elancholia

    13 July 2020, 19:42

    Pięknie, M.