Widnokrąg stroskanych tęsknotą oczu osnuwa się mgłą wyrzutów sumienia… Nasze wczoraj, jak na wyblakłym przeźroczu z bojaźnią przenika w jutro zapomnienia…
Te łzy, które kiedyś szczęście lukrowały… dwojgiem par oczu, uśmiechem zdobionych Teraz gradem zbyt głośnym się rozpadały… aby, usłyszeć serc bicie dumą odgrodzonych.
Wołam pośród życia uciech, o zapomnienie… by, się pięknem chwil minionych nie dręczyć Jednak czy o prawdziwej miłości wspomnienie Kiedykolwiek sam zdołam wymazać z pamięci…
Nie każdy kunsztem pała.............i inie każda perła miejsce w koronie stanowić powinna............... ....diadem Twych słów choć dotknąć pragnęłabym............
Przy tym da się oddychać, wszystko na swym miejscu owiane lekką nutką miękkości. Tak delikatne i nieuchwytne jak poranna mglą, tak dalekie dla rozumu i tęsknoty.. Przepiękne... I mimo wszyto, życzę by wspomnienie nie zostało zamazane, choćby wszyto krzyczało i o to prosiło... Nie warto zatracić takiego wspomnienia.