Tonązy w zapachu po przeszłości z alkoholu
Wesołych świąt
mówi Mikołaj
ale sam za poręczą mostu stoi
i chce skoczyć mętnej rzece
w zrozpaczone oczy
Jeszcze pali nerwowo papierosa
i przypomina sobie dzieciństwo
nie pochodzi z północy
a tu mówili mu - "sukinsynu"
Jeszcze wypali jednego
i obojętnością zszyty
skończy w kaftanie
- jak zwykły święty -
na psychiatrycznym
(Kolejne święta za rok
z pewnością zakwitną nadzieje
ktoś zatrzaśnie dębowa drzwi
przed zrozpaczonym człowiekiem)
Autor
128 161 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Dodaj odpowiedź 1 July 2013, 11:21
0 Niesamowity wiersz...pierwsza zwrotka dotyka dramatem chwili, by zaprowadzić ku puencie smutnej, ale jakże trafnej..
Odpowiedź