Wciąż się ciebie dopytuję: Czego pragniesz i co czujesz? Taka ze mnie jest kobieta. Czy to wada czy zaleta? A ty milczysz, taka cisza, Jakbyś pytań mych nie słyszał.
No i wciąż cię wabię, kuszę… Co, mam zrobić, kiedy muszę? To dla ciebie ta kreacja I makijaż i kolacja. Chcę się poczuć znów wielbiona, Czekam byś mnie wziął w ramiona.
Już mnie męczą dni te same, Może pora na odmianę? Tak bez planu, bo tak wolę, Chcę być znowu w swym żywiole. Chodź na tańce czy do lasu… A ty znowu nie masz czasu.
A jak robię jakieś plany, Ty je kreślisz bez obawy. Z góry wiesz, że się nie uda, Ja, naiwna, wierzę w cuda. Wiesz, że nie lubię, kiedy coś muszę, Znowu się zamknę w krainie wzruszeń…
Nutko! Super wiersz, rytmiczny. Ale nie zgadzam się, że facet nie widzi. A może na kolacji nie ma dżemu-?- stąd ten brak zainteresowania. To mały żart, ale głupio mi za gatunek męski a co do wiersza, to EKSTRA!! Pozdrawiam marka