Tabletki powlekane czasem
W moich ramionach
umiera poezja
trzęsąc się
mówi - wybacz
W Kolorze brązowym
ma usta spieczone
a w pogotowiu
palnik z gazem
na ostatnie wymioty
Lubią ją taką
brudną
w niedopranej halce
o smaku pistacjowym
i jak w kamienicę wrasta
rakiem
mocząc zęby w resztkach krwi
bezmyślnie upuszczanej
W moich ramionach
umarła poezja
trzęsąc się
nie powiedziałem już nic
zastygły łzy
w studniach źrenic
Autor
128 195 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Dodaj odpowiedź 13 June 2012, 16:30
0 Zakląłeś w tych wersach tajemnice wszystkich swoich wierszy.
Piękne credo poety...Odpowiedź 13 June 2012, 11:22
0 na obdrapanej klatce schodowej mieszka taka poezja, co to by powstała musi umrzeć
Odpowiedź