Uczepione balkonowego wieszaka na pranie fikołki kręcą klamerki kolorowe jak mania w lejcach dwa płowiejące konie ulatują mglistymi grzywami w niebo jak srebrzysty pełni oddech plączą się zapomniane sny w grafitowych krzewach rozwydrzonej podmiejskiej łąki...
Tylko Ty potrafisz tak przejść płynnie od sznurków na pranie do galopujących koni, od szarego zmierzchu nad miastem do bezkresnej grafitowej łąki. Takie wiersze powinno się w podręcznikach szkolnych drukować!