Mąż stanu
ponad sto lat narodowego niebytu
ze trzy wieki państwowej gangreny
cierpliwie wszczepiało jad do krwiobiegu
z wyczuciem dzieląc na obozy tkankę
nie pomógł czas
ni wspólny marsz.. narodu wspaniałego
przenoszone w dziejach góry
gdy ciągnący podnosił ciągnącego
Był kiedyś jeździec
z szablą i honorem na stal
co zawsze pod wiatr zniewolenia biegł
galopem przecinał szlaki słowiańskich krain
który wpędził naród w zryw
ku wolności z ludzi utworzył mur
by już zawsze przy Wiśle być
biało czerwoną
kartą historii
dziś grywają katarynki
DNA potrafi zwalczać RNA
to muszą być brednie
tylko gorycz wie czym godność
uwierają wartości
na wzór polaka matryce
jak buty sąsiada
po długiej potańcówce
na stypie wolności
poprawię słowa wodza Wielkiego
'ten naród to nie kurwy'
a rozbiegane kury
nad którymi zapanować
graniczy z cudem
który potrafi się zdarzyć
Autor
Dodaj odpowiedź 11 November 2023, 20:01
17 odBył kiedyś taki Jeździec
I wątpię, żeby jeszcze kiedyś taki się narodził.
Szacun za wiersz i to co poza.
Pozdrawiam.Odpowiedź