Pamiętam z dzieciństwa cmentarnych lip kwiaty których nikt nie chciał zaparzyć na zimę
Ludzie wiedzieli że te drzewa korzeniami spijają ostatnie tchnienie pochowanych ludzi wiedzieli że to święci na języku błękitnego nieba próbują wypchnąć zajady
Ten poniemiecki cmentarz otoczony był wielkim murem z mchem delikatnym jak mgliste wspomnienia.