Nie jest ważne kim jutro mam być Odkąd los dni obok Ciebie układa Strach przeprasza mnie przez łzy Smutek uśmiech na twarz zakłada
Nie słyszę już obcych słów Mówię do innych ale ich nie pamiętam Świat przezroczysty obok mnie Brama słabości wreszcie zamknięta
W tle nie widzę już nic Poza Tobą tylko szarości Właśnie teraz chce mi się żyć Wcześniej nie potrafiłem zrozumieć miłości
Bez Ciebie cały świat w gruzach by legł Ta cisza byłaby jak więzienna Golgota Można już tylko resztki życia rozbić o bruk I jedynie wtedy przestać Cię kochać