Na spacerowym deptaku, człowiek dostrzegł usiany czerwonymi miazgami chodnik. Przystanąwszy, ujrzał nienaruszoną formę przed czubkami swoich butów. Głowi się, czy on również powinien niby niezauważenie zdeptać czerwoną formę, aby z tym samym stanem przejść swobodnie, czy schylić się, podnieść i przeczyścić dłonią podobiznę pośladków. Okręcił się plecami i nikt nie ujrzy, czy wtulił kształt w pierś.
Ciekawy tekst, taki fotograficzny, głaskany pod sierść. Troszkę w nim niepokoju i niewiadomej. Surrealistycznie pachnie. Ciekawy, daje do myślenia. Marka Pozdrawiam!