Mówiłeś, że szybko minie Czas pachnący matczynej sukni falbanami Uczyłeś, że po to się żyje By uśmiech rozdawać garściami
Wychylałam się zawsze zbyt daleko Spod powiek czujnych parasola Świat kończył się na łące, za rzeką Bzami tak kusząco pachniała Nienazwana wtedy jeszcze rozstań pora
Opowiadałeś mi o życia odwadze O kochaniu nie mówiliśmy wcale A jednak dziś wiem dzięki Tobie Że z miłości się nie umiera Ale żyje nie dla siebie dalej