Ulica jak to ulica
Kamienica
nie jest biała ani czarna
jest brudno-szara
pęczniejąca nie mytymi krzyżami
odżywającymi w słońcu
Ktoś nawet wystawił pelargonie
czerwienią się wspomnienia
na rogu
a tu na dole mieszkał szewc mańkut
z warsztatem jak z garbem
całe życie w domu
a obok
Dysfunkcyjna rodzina
ojciec w garniturze
przesiąkniętym tytoniem
syn rzeźnik
drugi psychopata
trzeci zomowiec
i siostra puszczalska
kwaśni jak ocet
niedostępni jak oset
z kieszeni ukradną ci nawet sen
i rozmienią na wódkę
Kiedyś w kubistycznym bloku
wybuchł gaz
spłoszył wrony
i z pobliskich drzew
można było zbierać życia szczątki...
Autor
128 157 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!