Odkopany
Jak podmiejska łąka
wychłostana wiatrem
leżysz w rozwleczonych włosach
pulsując morelowym zapachem
Na pępku czeka beza
ale wcześniej obrysuję cię palcem
po biodrach
twardych jak wielbłądzie garby
I będziesz leżeć otwarta
jak szproty w oleju
wydzielając tłuste pożądanie
zakropione papryką
Nienawidzę jajecznicy na śniadanie
ale w zamian pójdziemy nad portowy kanał
gdzie rozkłada się zatęchła flądra
i wydziela piękny zapach...
Autor
128 157 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!