Jak kropla oczekiwanego deszczu napoi bzy łaknące wody. Jak śpiew słowika co umila ucho stęsknione barwy złotej harfy słodycz. Tak ja przyniosę Tobie wobec braku takich, mój dawny uśmiech czerwień ust i maków. I znów pobiegniesz gdzie nadziei rosy znów piękny latem, jaśminowy, bosy. Zaczarowany tej urokiem chwili. Teraz ma miłość Cię zajmie i zmyli.