Menu
Gildia Pióra na Patronite

Mainstream, kicz, tandeta? Czy literatura przyjemna w obcowaniu?

Sage-Mode

Sage-Mode

Przyznam się, iż zanim sięgnąłem po książkę, w głowie przewinęła mi się ogromna ilość memów z udziałem samego Paulo Coelho. Już sama, ich ogromna ilość i moja znajomość tak wielu obrazków, nieco mnie zatrwożyła. Pomyślałem jednak, a co mi tam, wezmę sobie i przeczytam. W końcu bądź, co bądź, jest to pisarz bardzo popularny. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałem czego się spodziewać. Oczywiście, z samym słowem alchemia miałem wiele skojarzeń, jednak nie wiedziałem, w jaki sposób sam temat ugryzie autor.

Okazuje się, iż w pewnym sensie ugryzł on temat w sposób przyjazny dla Czytelnika, przyjemny w odbiorze. Nie można powiedzieć, by była to powieść. W moim odczuciu jest to raczej bajka, którą można spokojnie przeczytać jednego wieczoru. Również dlatego, iż opowieść wciąga. W końcu jesteśmy zainteresowani losami pasterza, który pod wpływem swojego snu o skarbie, rozmowy z cyganką i nieznajomym jegomościem, decyduje się sprzedać swoje stado owiec, by za uzbieraną kwotę ruszyć w odległą krainę, gdzie niegdyś urzędowali faraonowie. Warto zaznaczyć, iż część fabuły ma miejsce w Andaluzji, a główny bohater jest Hiszpanem z krwi i kości.

Nie wiem, czy można powiedzieć, by była to książka, która poucza, z pewnością jest to lektura, która w pewien sposób odwołuje się raczej do wewnętrznego dziecka, dzięki czemu lektura staje się faktycznie magiczna, pełna przygód, a przedstawione w niej obrazy potrafią w delikatny sposób łagodzić codzienne nerwy. Może dlatego jest to lektura, która przypadła mi do gustu. W świecie, gdzie wszystko musi być na poważnie, analityczne, poparte faktami, nasiąknięte taką lub inną wizją grozy, niemal fatalistyczne, przed Czytelnikiem pojawiają się na pozór prozaiczne zmagania bohatera, które w pewien sposób naznaczone są magią życia.

7260 wyświetleń
267 tekstów
6 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!