zadawali pytań setki
by wylać ze mnie resztki
neurotycznej osobowości
kazali łykać prozac
bym zza kurtyny szczęścia
dał im próbkę swej duszy
podałem na strunie
nutę samotności
nikt nie zauważył
prawdziwego jej znaczenia
zaznaczyłem swą obecność
w świecie optymistów
nie wierzyli w me starania
zobaczyli strumień krwi
już nie pytają
wierzą
słuchają żałobnej pieśni