Menu
Gildia Pióra na Patronite

Aż do śmierci.

W bujanym fotelu przy kominku siedzi staruszka. Jej twarz przypomina bibułę, każde zagięcie ma swoją historię. Ból wojny, ciężkie czasy stanu wojennego i pustych pułek, ale także osobistych doświadczeń z ktorymi zmierzyło ją życie. Na kolanach starszej pani siedzi mała dziewczynka z burzą loków w kolorze blond, swoje niebieski oczy wbija z zaciekawieniem w twarz babci. Mimo późnej godziny mała nie chce iść spać, nalega wciąż aby babcia jej opowiedziała jej jak poznała dziadka. Mąż kobiety nie żył od przeszło 70 lat, mała blondynka ani jej mama nigdy go nie widziały.

Wnuczka spojrzała na babcie i sepleniącym głosem 6 latki poprosiła aby jej opowiedziała "o swojej wielkiej miłości". Babcia poprawiła koc na kolanach wnuczki i odepchnęła ponownie fotel od ziemi. Tak bujając się przeniosła się pamięcią do toczącej wojnę Warszawy.
- Był wrzesień 1939 roku, nasza stolica była okupowana przez wojska niemieckie. Miałam wtedy 15lat kiedy ludzie doświadczyli tego piekła. Tego wtorku szłam do kościoła, sprawdzali papiery, nikt nie umknął ich bacznemu oku. Widziałam jak traktowali Żydów, jak ich bili , a potem zamykali w gettcie, szłam wieć ostrożnie, jakby niewidzialna. Kościół był niemal za rogiem i już prawie do niego wchodziłam kiedy usłyszałam stukot oficerek po kocich łbach, za chłopakiem w kruczoczarnych włosach biegło dwóch esesmanów, pamiętam jego szarą czapkę, wtedy niby każdy taką nosił ale on jeden wydawał mi się do niej stworzony. Wbiegł w wąską uliczkę gubiąć mundurowych. Pytali mnie czy nie widziałam chłopaka ale udawałam, że nie rozumie niemieckiego. Chłopiec wyszedł z uliczki kilka minut póżniej kiedy wracałam z kościoła. Spojrzał na mnie i uśmiechną się a potem uciekł gdzieś w okolice rynku...
Dziewczynka przerwała babci.
- I już go nie spotkałaś?
Babcia uśmiechnęła się ciepło i odpowiedziała:
-Stokroteczko, gdybym go już nigdy nie spotkała Twojej mamy by nie było na świecie.
Babcia ponownie rekonstruowała przerwane wspomnienia w głowie.
-Minęło sporo czasu zanim ponownie go spotkałam, kiedyś podczas przechadzki z psem esesmani w dość wulgarny sposób zalecali się do mnie i wtedy chłopiec wyskoczył z jednej z bram kamienic i powiedział iż jestem jego dziewczyną. Już się obawiałam, że dostanie srogi łomot za takie zachowanie ale esesmani zaśmiali się pod nosem i powiedzieli "Aufwiedersehen, schnella".
Kiedy już odeszliśmy od mężczyzn nadal trzymał moją dłoń w swojej, pamiętam że nie chciałam jej zabrać z jego uścisku. Twój dziadek się przedstawił i ucałował moją dłoń. Władek.- Kobieta uroniła łzę wpominając męża, jednak po otarciu jej kontynuowała swoją opowieść.
-Wojna była straszna, ludzie ginęli na ulicach, za pochodzenie, za religię, za poglądy. Powód zawsze był. Wszystko nim było. Z czasem z Włodkiem spotykaliśmy się częściej, chodziliśmy do kina i teatru. Pasją dziadka był teatr, chciał zostać aktorem. Opowiedziałby Ci to wszystko lepiej niż ja, ja nie mam tego daru zaciekawienia opowieścią. Nawet chciał iśc do szkoły aktorskiej ale wojna pokrzyżowała mu plany, miał za rok zdawać maturę ale naraził się jeszcze jako młodzieniec, był bacznie obserwowany. Któregoś dnia, byliśmy umówieni a dziadek zawsze był punktualny, mijała jedna godzina i kolejna. Włodka wciąż ani widu ani słychu. Martwiłam się wkońcu młodzieńczą miłością ale byłam zakochana. Zegarek wskazywał upływający czas. Musiałam wracać aby nienapykac sobie biedy, jednak wracając bacznie obserwowałam ulice z nadzieją że w którejś z nich jest mój Włodziu. Całą noc przeleżałam patrzac w sufit, o poranku Włodek pojawił się pod moimi drzwiami, był posiniaczony i obolały. Nie dał się germanizacji za co musiał zapłacić. Od tych wydarzeń minęly 2 burzliwe lata wojny, my wciąż byliśmy razem i postanowiliśmy się pobrać jak tylko skończe 18 lat i tak rownież się stało. 3 sierpnia 1942 roku zostałam panią Adamską. Rok później urodziła się Twoja mama i niemal rowno rok później wybuchło powstanie warszawskie, dziadek jako żołnierz staną w szeregach do walki z wrogiem. Bałam się jak nigdy z mała wtedy Anulką na ręku obserwowłam bieg wydarzeń. Bałam się że pewnego dnia znajde nazwisko dziadka na listach. Moje obawy i najgorsze koszmary się ziściły, dokładnie 2 września dowiedziałam się ,że Władek nie żyje. Oddał życie za ojczyzne. Długo miałam żal do dziadka, że wybrał patriotyzm, miłość do kraju, nie do mnie i twojej mamy. Zostałam sama z dzieckiem, walczyłam samotnie z przeciwnościami losu. Dziadka pogrzeb odbył się w dzień okropnie ulewny, ale moja mama powiedziała mi wtedy gładząc mnie po ramieniu " Nie chciał odchodzić, ludzie w których dzień pogrzebu pada deszcz nie chcieli umierać". Łzy mieszały się z kroplami deszczu. Nie wyobrażałam sobie życie bez niego, bez jego dłoni na ramieniu i całusów co rano. Bardzo Go kochałam Skarbeńku, tak bardzo mocno że nosze go w sercu do dziś. Stara baba, a nosze w sercu młodzieńca o czarnych włosach w sercu. Nigdy nie chciałam aby ktoś zajął miejsce dziadka Włodka, był cudownym człowiekiem i na pewno jest dumny kiedy spogląda na Ciebie Skarbeńku i na twoją mamusie.
Dziewczynka spojrzała na babcie i dotknęła jej policzka .
-Babciu płaczesz?
-Kiedyś spotkasz miłość swojego życia, a kiedy ją spotkasz będziesz wiedziała czemu ja dziś płaczę na wspomnienie tych lat. Wojna tak nie bolała z Twoim dziadkiem. Powiem wiecej...Czas wojny był najpiękniejszym okresem w moim życiu, co by sie wydarzyło był przy mnie. Z drugiej strony to wojna mi go odebrała. Wnusieńko pora spać. Już późno.
Mała dzieewczynka zeskoczyła z kolan babci, ucałowana w czoło pomaszerowała do łóżka, krzycząc "Dobranoc babciu", a starsza kobieta sama została w pokoju przed kominkiem i z wilgotnymi oczami spojrzała w górę, przypomniała sobie siebie młodą i beztroską w ramionach Włodka i cicho wyszeptała obracając obrączkę na palcu, tkwiącą tam 70 lat niezmiennie.
- Już niedługo Włodziu, do zobaczenia tam na górze.

175 wyświetleń
9 tekstów
0 obserwujących
  • I.Anna

    12 June 2013, 14:25

    piękne opowiadanie

  • AsiKa

    11 June 2013, 22:58

    ładne , ja też mam w rodzinie podobną historie :)