Menu
Gildia Pióra na Patronite

List od zdradzonej

Stukam palcami o klawiaturę nie wiem jak zacząć, jak się zebrać do pracy, co rusz na ciskam "bac space". Pisze bzdury, banalne dyrdymały. Jestem dziennikarką, pisuję w poczytnej rubryce "Rady na temat miłości" , każdy tam zagląda ale nie każdy się przyzna. Patrze na arkusz otwarty w wordzie, nadal pusty. Przeczytałam list od pewnej kobiety. To właśnie ten list nie daje mi spokoju, napisała w nim tyle ciepłych słów na temat człowieka, który ją zdranił, zdradził i porzucił dla młodszej od siebie kochanki. Spoglądam ponownie na kartkę papieru z charakterystycznym kobiecym pisemem, muskam papeterię, pachnie jej perfumami. To na pewno elegancka kobieta, inna obrzuciłaby błotem niewiernego męża, ta ma klasę, nawet sama uznaję się za winną. Zaczynałam list od zdań " To nie pani jest winna." , "Absolutnie nie ma się pani prawa obwiniać" etc.Teraz kiedy tak zerkam i myślę o tej kobiecie, chwytam lampkę winna z biurka i podchodzę do okna. Myślę czy i ja potrafiłabym być tak wyrozumiała. Po dziedzińcu w ten majowy wieczór biegają dzieci, zakochani siedzą na ławkach i starsi ludzie spacerują po promenadzie. Robie sobie mały rachunek sumienia, mam chłopaka, którego bardzo kocham i jestem z nim szczęśliwa, ale zastanawiam się co bym zrobiła, jak się zachowała gdyby on zrobił mi takie świństwo. Za oknem daje się słyszeć lekkie pomrukiwanie burzy, zbliża się, było zbyt duszno tego dnia. Wracam do swoich myśli i dochodzę do wniosku, że nie byłoby mnie stać na taki takt i klase, a na pewno już nie szukałabym w sobie winy. Nie to nie możliwe.-myślę. Ta kobieta czuje się współwinna zdrady jej męża. Absurd! Absurd!-krzyczę w myślach, ale zaraz potem analizuje kolejne linijki jej listu. Może brak czasu, uwagi, czułości rzeczywiście prowokował, składniał do znalezienia kogoś kto to zapewni. To żadne usprawiedliwienie dla zdrady!-karce się w myślach.
Patrzę na Piotra siedzi w sypialni z ksiażką na kolanach i czyta. Spogląda na mnie i klepie pusty materac obok siebie. Ma rację już późno. Widzę jego twarz, jego uśmiech i czułość jaką mi okazuje. Zamykam laptop, odstawiam kieliszek na biurko i na palcach zanużam się pod kołdrę i przytulam się do jego ciepłej piersi. Całuje mnie czoło, nadal czytajac. Jego miarowy oddech unosi moją głowe i nadal ten list wiruje mi w głowie, na ile ona miała racje....

175 wyświetleń
9 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!