... przypomniała mi się jedna z pierwszych scen "Indiany Jonesa - Poszukiwacze zagubionej arki"... dopóki nie zabrał posążka z piedestału to świątynia była cała... gdy go zdjął to świątynia zaczęła się walić... ja też mam taki piedestał z posążkiem, pod którym jest ukryty przycisk autodestrukcji... hmmm, a może brak tego posążka?...
Ładnie napisane. Jednak, co z otoczeniem, które w jakiś sposób kształtuje nas, naszą wrażliwość i kulturę? Czasami kultura, wrażliwość to tylko utarte schematy zaakceptowane przez społeczeństwo. Takie dostosowanie się do ogółu, obrona przed „ogólnie pojmowaną wrażliwością”